Miron Białoszewski w Sejmie
Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w sprawie upamiętnienia Mirona Białoszewskiego w 100. rocznicę urodzin (druki nr 2374 i 2379).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niezwykle cieszę się z uchwały o upamiętnieniu Mirona Białoszewskiego w setną rocznicę jego urodzin. Michał Głowiński nazwał go poetą metafizycznym. Stanisław Barańczak - poetą całości ludzkiego doświadczenia. Maria Janion - największym polskim poetą prywatnym. I wszyscy mieli rację. Miron Białoszewski chadzał własnymi drogami, tymi literackimi, politycznymi i społecznymi. Nie podążał za trendami literackimi, ale je tworzył. Nie bał się mówić o powstaniu warszawskim głosem innym niż ten dominujący, bohaterski i martyrologiczny. Jako jeden z nielicznych mówił głosem mieszkańca Warszawy, a nie powstańca. O swojej orientacji seksualnej mówił i pisał wprost w niełatwych czasach. W poezji, w prozie, w życiu szedł własną bezkompromisową drogą. Pod prąd z uniesionym czołem, powoli. Jak pisał w ˝Tajnym dzienniku˝: ˝Jak idę za szybko, to wszystko przepada. (Dzwonek) Mam tylko jedno oko zwrócone w przyszłość, drugie w przeszłość.
Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty:
Dziękuję serdecznie.
Poseł Małgorzata Tracz:
A to trzecie oko na teraźniejszość - nieczynne. Nie ma wtedy szczęścia˝. Pamiętajmy o tym. (Oklaski)